Garncarstwo to jedno z najstarszych rzemiosł, nazywane metaforycznie sztuką pięciu żywiołów. Modelowanie w glinie znane było człowiekowi od niepamiętnych, prehistorycznych czasów, wcześniej niż garncarstwo w ścisłym tego słowa znaczeniu.
Wytwarzanie naczyń jest pracą złożoną, wieloetapową, wymagającą odpowiedniego przygotowania oraz posiadania specjalnie wyposażonego warsztatu (koła garncarskiego, miejsca do suszenia naczyń i pieca). Do tego dochodzi jeszcze wiedza o wypalaniu i zdobieniu.
Garncarstwo było rzemiosłem uprawianym dla szerszego grona odbiorców, bez naczyń nie ma życia, nie ma też gospodarki. Garncarze swoje umiejętności przekazywali najczęściej w rodzinie. W wielu miejscach w Polsce do dziś funkcjonują (już nieco unowocześnione) warsztaty garncarskie o wielopokoleniowych tradycjach.
Podstawowym surowcem do wyrobu naczyń jest glina. Jej skład w dużej mierze decydował o kolorze naczyń po wypaleniu. Formowanie naczyń odbywało się na kole wprawianym w ruch nogą. Kształty wyrobów garncarskich uwarunkowane były ich funkcją użytkową. Najodleglejszą genealogię posiada naczynie typu „garnek bez ucha”. Naczyniem o kształtach zbliżonych do form wczesnośredniowiecznych jest tzw. dzieżka, ma ona różną wielkość, najczęściej 1-2 litrowego naczynia służącego zazwyczaj do przechowywania mleka, kiszenia żuru itp. Powszechne są płytkie misy służące do spożywania potraw, a w ostatnich latach mające przede wszystkim dekoracyjny charakter. Formą użytkową były też donice i makutry, służące do ucierania maku i ciast. Szczególnie pięknymi kształtami wyróżniają się różnych rozmiarów dzbany służące do przenoszenia i przechowywania płynów. Popularne są też dwojaki i trojaki wykorzystywane do przenoszenia i spożywania pokarmów. Dodatkową produkcję stanowiły chętnie kupowane na kiermaszach miniaturki naczyń, dzbanuszki, a także skarbonki i kogutki piszczałki. Okazyjnie robiono też kropielniczki i krzyżyki na ścianę.
Po wytoczeniu naczynia ustawiało się na desce, aby stężało i wyschło w przewiewnym miejscu, czasem na słońcu, co wymagało jednak stałej uwagi i ciągłego ich odwracania. Według relacji garncarzy większe naczynia trzeba było suszyć nawet około jednego tygodnia, w przeciwnym razie łatwo pękało, mniejsze naczynia – od 2 do 3 dni.
Naczynia biskwitowe, aby mogły być użytkowe, polewano (przynajmniej wewnątrz) specjalną glazurą. Ważnym etapem w produkcji naczyń glinianych był wypał. Odbywał sie on raz na kilka miesięcy w specjalnie wybudowanych piecach ziemnych. Aby zapełnić taki piec trzeba było wykonywać naczynia przez co najemnej trzy miesiące. Sam wypał trwał kilkanaście godzin. Temperatura w piecu dochodziła do 920°C a jej wysokość garncarze rozpoznawali po kolorze płomienia lub po stapianiu się szkliwa.
Obok funkcji użytkowych naczynia pełniły też funkcje dekoracyjne, dlatego kolejnym etapem było zdobienie. Technik zdobniczych można wskazać kilka – fladrowanie, sgraffitowanie, flamerowanie, ale najpopularniejszą było malowanie wzorów rożkiem. Dopiero potem raz jeszcze pokrywano naczynia bezbarwna glazurą i powtórnie wypalano.
Ornamenty stosowane we współczesnym zdobnictwie garncarskim, nie odznaczały się zbyt wielką rozmaitością. Ale dzięki pomysłowości twórców, z tych elementów powstawały różne kombinacje, jak motywy pasowe, rzadziej ośrodkowe, wyjątkowo zaś asymetryczne. Z motywów pasowych najbardziej rozpowszechniły się różne połączenia linii prostej i falistej. Zdarzały się też układy pasowe złożone z takich elementów, jak kropki, łuki, kratki, spirale itp.
Na zakończenie należy wymienić te najbardziej znane ośrodki garncarskie w Polsce. Charakterystyczną bogatą malaturą, przypominającą rybią łuskę nanoszoną na niebieskie tło, odznacza się ceramika kaszubska, która od wielu lat wytwarzana jest przez rodzinę Meissnerów i Neclów. Znany jest też warsztat Konopczyńskich z Bolimowa w Łowickiem produkujący tzw. ceramikę białą z motywem ptaszka siedzącego na gałązce. Wiele ważnych ośrodków znajdowało się w Małopolsce w okolicach Medyni Głogowskiej i Rzeszowa. Pod ich wpływem ukształtował się znany z bogatych tradycji garncarskich ośrodek w Łążku Garncarskim, gdzie do dziś organizowane są ogólnopolskie spotkania garncarzy. Charakterystyczna jest także ceramika powstająca w okolicach Kielc, wyróżnia ją brązowa i ciemnozielona, intensywna glazura. Ośrodkiem produkcji siwaków było i jest nadal Podlasie (Czarna Wieś Kościelna). Ceramika siwa powstaje także w Pawłowie na Lubelszczyźnie. W regionie tym żywe tradycje garncarskie można także odnotować w Urzędowie, Baranowie, Krasnobrodzie i w Jadwisinie.
Współczesne garncarstwo różni się znacznie od tego tradycyjnego. Wprowadzono wiele innowacji w dziedzinie chociażby samego warsztatu. Tylko nieliczni sami wydobywają i przygotowują glinę, na rynku dostępny jest gotowy materiał o odpowiednim składzie i kolorze. Koła nożne zastąpiły koła elektryczne. Pojawiły się też profesjonalne elektryczne piece oraz szeroka gama glazur o bogatej kolorystyce. Powstają też nowe formy naczyń dostosowane do współczesnego odbiorcy. W Stowarzyszeniu Twórców Ludowych zarejestrowanych jest obecnie 75 garncarzy a ich liczba z roku na rok maleje w zatrważającym tempie.
Opracowanie: Katarzyna Kraczoń
Bibliografia:
- Jackowski A., Polska sztuka ludowa, Warszawa 2002.
- Reinfuss R., Garncarstwo ludowe, Warszawa 1955.
- Skiba P., Garncarstwo. Sztuka pięciu żywiołów, Warszawa 2009.
- Trzewik M., Garncarstwo, [w:] Dziedzictwo kulturowe Lubelszczyzny. Kultura ludowa, pod red. A. Gaudy, Lublin 2001, s. 95–102.